poniedziałek, 28 listopada 2016

Schab na kanapki

Domowe wędliny lubię bardzo! Ich smak najbardziej kojarzy mi się ze świętami, kiedy na świątecznym stole w moim rodzinnym domu zawsze królowały domowe wyroby! Takie rarytasy można było zjeść jedynie od święta stąd pewnie ich smak wtedy był po prostu niepowtarzalny!
Z erą wszech dostępności wszystkiego o każdej porze roku nie wiem jak Wam ale mi wiele rzeczy niestety spowszedniało co nie jest dobrym zjawiskiem. Od natłoku dostępności produktów już nie ma znaczenia czy mamy lipcowy wtorek czy grudniową środę a może kwietniowy czwartek bez względu na dzień i porę roku jesteśmy w stanie przygotować sobie każdy rarytas, na który przyjdzie nam ochota. Z domowymi wędlinami jest tak, że chyba

obecna sytuacja zmusiła nas do produkcji własnych wyrobów na szerszą skalę, głównie przez tony chemii dodawane do gotowych przetworów mięsnych! Bo jak to jeść szynkę, której głównym składnikiem jest sól i woda? Toż to zabójstwo! Stąd odświętne pieczenie szynki dla wielu z nas stało się codziennym obowiązkiem w imię dobrego samopoczucia i zdrowia naszych domowników! Czy zabrzmiałam jak agitująca działaczka polityczna z czasów świetności PRL? Być może! :) Nie taki był mój cel ale cóż jeśli chodzi o żywienie kompromisów nie ma! I mimo, że zdarzy mi się zgrzeszyć bo zjem to co akurat zdrowe do końca nie jest to codziennie stawiam czoła wyzwaniu na nowo i wtedy piekę taką oto szynkę jak w przepisie poniżej!: )

Składniki:
1kg schabu
4-5 ząbków czosnku
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka pieprzu
1 łyżeczka majeranku

Czosnek przepuścić przez praskę, wymieszać z solą i resztą przypraw.
Natrzeć mięso z każdej strony, zamknąć w szczelnym pojemniku odstawić na 1-2 dni do lodówki.
Po tym czasie przełożyć mięso do rękawa do pieczenia, wlać 3 łyżki wody, szczelnie zawinąć.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 190 stopni, piec przez 60minut.
Ostrożnie przeciąż folię, pozostawić mięso do wystudzenia.
Podawać z sosem jako pieczeń lub w plasterkach na kanapki.

środa, 23 listopada 2016

Domowa przyprawa kebab gyros

Lubię przyprawy przyznam się szczerze, że często korzystam z gotowych mieszanek choć coraz częściej czytam przy tym etykiety co tak naprawdę taka mieszanka zawiera. Na szczęście konsumenci są coraz bardziej świadomi i coraz trudniej jest im wcisnąć tzw. bubel stąd i skład wielu mieszanek jest bardzo zadowalający. Skoro mieszanki przypraw z niektórych firm naprawdę poza przyprawami nie posiadają w swoim składzie niczego innego po co w takim razie robić przyprawy domowe? Po pierwsze, czasami tak jak w tym przypadku mnie, po prostu zabraknie nam podczas gotowania danej przyprawy i jesteśmy w kropce co tu zrobić gdy do sklepu biec się nie chce. Druga rzecz, która mówi, że warto pokusić się o swoje mieszanki przyprawowe to fakt, że smak takiej mieszanki możemy dowolnie
dobrać ściśle do swoich upodobań. W mieszaniu przypraw niewątpliwie ogromnie ważne są proporcje mieszanych ze sobą przypraw. Należy pamiętać aby przyprawy łączyć w takich proporcjach aby intensywny aromat jednej nie zabił pozostałych, bardziej delikatnych. Domową przyprawę kebab gyros wyczarowałam z potrzeby natychmiastowej chęci przyrządzenie kurczaka w przyprawie kebab gyros. Najpierw przekopałam swoje koszyczki z przyprawami a następnie wzięłam się za ucieranie w moździerzu ot cała filozofia ;)

Składniki:
1 łyżeczka soli morskiej drobnoziarnistej
1 łyżeczka słodkiej papryki
1/3 łyżeczki kuminu rzymskiego
1/2 łyżeczki gorczycy
1/3 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki ostrej papryki
1 łyżeczka oregano
1/2 łyżeczki suszonego czosnku

Gorczycę i kumin podprażyć na patelni następnie przełożyć do moździerza i ucierać z solą do momentu aż powstanie miał, dodać wtedy dodać pozostałe przyprawy, wymieszać. Gotowe! :) Jeśli chcemy przyprawę przechować a dłużej musimy koniecznie zamknąć w szczelnym pojemniku.



środa, 16 listopada 2016

Dorsz zapiekany z curry

Pomyślicie sobie, że oszalałam z tymi rybami! Macie trochę racji :) Po prostu zakochałam się w dorszu! Nie mogę się oprzeć i jeśli mam zrobić na obiad rybę już biegnę do sklepu po dorsza! To ryba, która wg mnie jest najbardziej wdzięczna i należy do moich ulubionych ryb! Jak możecie przekonać się na blogu widnieje już kilka przepisów na dorsza ten, który dzisiaj Wam przedstawiam jest chyba najprostszą metodą na przygotowanie pysznej i aromatycznej ryby, która tak naprawdę robi się sama.
Przepis przerobiłam na dorsza, w oryginalnej formie napotkałam go jako propozycję przygotowania łososia u Małgosi z Qchennych Inspiracji.  Ta ryba to po prostu hit! Polecam wszystkim, którzy szukają pomysłu na odchudzony, zdrowy obiad! Dla mnie bomba!

Składniki:
filet z dorsza (ok. 4 kawałki)
przyprawa curry
sok z cytryny
świeżo mielony pieprz i sól

Rybę rozmrozić. Natrzeć przyprawami, skropić sokiem z cytryny, odstawić na kilka godzin lub całą noc do lodówki. 
Następnie zamarynowaną rybę włożyć do naczynia żaroodpornego. Zapiekać pod przykryciem przez 15 minut, następnie zdjąć pokrywkę i podpiec jeszcze 7-10 minut (w zależności od grubości filetów)

poniedziałek, 14 listopada 2016

Zupa ogórkowa

Zupa ogórkowa klasyk wśród klasyków któż z Was nie lubi tej zupy?
W naszej Polskiej wspaniałej kuchni zupy trzymają się mocno! Dlaczego? Bo niedrogie, pożywne, nieskomplikowane, nagotujesz gar jesz cały tydzień itd. itp. zalety zup można wymieniać w nieskończoność. I całe to chwalenie płynnej strawy nie było by niczym dziwnym gdyby nie fakt, że ja rozkochałam się w zupach dopiero w dorosłości. Wcześniej zupy owszem jadałam ale raczej z przymusu niżeli z czystych chęci. Z ogórkową jednak podobnie jak z

buraczkową Babci Stasi jest inaczej. To zupy, które jako dziecko kochałam całym sercem i tak pozostało po dziś dzień.
Pewnego słotnego popołudnia gdy wracałam z pracy naszło mnie na kwaśną zupę, z racji tego, że dopiero co skończyliśmy jeść gar kapuśniaku,  padło na pyszną ogórkową, która po raz kolejny mnie nie zawiodła! Ogórkowa to obok Zupy Buraczkowej Babci Stasi smak mojego dzieciństwa zupa, którą mogłam jeść na okrągło! :) Jak wiecie byłam odmiennym dzieckiem bo zamiast zajadać się w tym czasie pomidorówką - ulubiona zupa każdego dziecka to ja wolałam wcinać barszcz albo ogórkową! :)
Zdaję sobie sprawę, że wrzucanie przepisu na zupę ogórkową może mijać się z celem, bo każdy z nas ma swój ideał przekazywany z pokolenia na pokolenie ja jednak przepis dodaję dla tych nieopierzonych, którzy wylecieli z domowych gniazd i zapomnieli zeszytu z maminymi przepisami... ;)

Składniki:
1,5-2l bulionu ugotowanego na warzywach i żeberkach
6 dużych ogórków kiszonych
2 duże ziemniaki
2 szklanki włoszczyzny pokrojonej w słupki (może być mrożona)
2 łyżki śmietany
1 łyżka mąki
liść laurowy, ziele angielskie, pieprz, sól, cukier i woda z ogórków do smaku

Bulion zagotować do wrzątku wrzucić obrane, umyte i pokrojone w kostkę (ok 1x1cm) ziemniaki i włoszczyznę, listek laurowy i ziele angielskie. Zagotować.
W czasie gdy doprowadzamy zupę do wrzenia zetrzeć ogórki na tarce o grubych oczkach.Gdy ziemniaki będą na wpół miękkie dodać do zupy ogórki wraz z sokiem, który wypłynął podczas ścierania.
Doprawić solą, pieprzem a gdy zupa jest za mało kwaśna dodać odrobinę wody z ogórków.
Całość zagotować.
W miseczce wymieszać śmietanę z mąką zahartować kilkoma łyżkami zupy, wymieszać i wlać do zupy stale mieszając. Ponownie zagotować i doprawić do smaku jeśli zajdzie taka potrzeba.

środa, 9 listopada 2016

Budyniowiec z jabłkami i czarną porzeczką

Ten placek to spuścizna ostatnich fanaberii na temat ciastowych zachciewajek jako, że od pewnego czasu skutecznie odeszło mnie od prawdziwych słodkości postawiłam na ciasto,

Budyniowiec z jabłkami i czarną porzeczką
którego słodycz jest miło zbalansowana kwaśnością czarnej porzeczki i kremowego budyniu. Takie połączenie okazało się strzałem w 10! Ciacho wyszło obłędnie pyszne! Nie zamula, skutecznie umila popołudniową filiżankę herbaty a przy tym nie rujnuje domowego budżetu! :) Ciacho było tak dobre, że duża blacha jak nigdy zniknęła u mnie w dwa dni warto wspomnieć, że przez te dwa dni nie było u nas gości, którzy mogliby nam pomóc z jego zjedzeniem... ;)

Składniki:

Ciasto kruche:
4 szklanki mąki pszennej orkiszowej (lub zwykłej)
3 jajka
1 cukier wanilinowy
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 kostka (200g) masła

Masło rozetrzeć na kruszonkę z mąką, proszkiem do pieczenia oraz cukrem wanilinowym.
Dodać jajka, zagnieść na gładkie ciasto.
Odstawić do lodówki na 60minut.

Wypełnienie:
1l mleka
2 budynie waniliowe
3 łyżki cukru
6 średniej wielkości jabłek
1 szklanka mrożonych lub świeżych czarnych porzeczek

Dodatkowo:
cukier puder do posypania

Jabłka obrać, pozbyć się gniazd nasiennych, pokroić w średniej wielkości kostkę (1cmx1cm) wymieszać z 1/2 łyżeczki cynamonu.
Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia. Spód wylepić 1/2 ciasta.
Na ciasto wyłożyć jabłka, posypać zamrożonym owocami.
Ugotować budyń z 3 łyżkami cukru. Gorący budyń wylać na owoce.
Zetrzeć pozostałe ciasto.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piec 50minut na opcji góra dół.
Jeszcze gorące ciasto posypać cukrem pudrem.
Porządnie wystudzić, najlepiej schłodzić w lodówce.

Budyniowiec z jabłkami i czarną porzeczką

poniedziałek, 7 listopada 2016

Omlet z owocami

Co robi Aga gdy najdzie ją na omlet? Robi omlet! :) Niedawno naszło mnie, że zjadłabym omleta! Jak możecie słusznie zauważyć omleciara ze mnie żadna, bo na blogu omlety pojawią się raczej sporadycznie tym bardziej postanowiłam podzielić się z Wami przepisem na to
cacko, które widnieje na zdjęciu obok! :) Omlecik robi się ultra szybko, przygotujecie go ze składników, które zawsze są w domu więc jeśli nagle najdzie Was ochota na coś słodkiego w ciemno możecie przygotować taki omlecik! Gwarantuję, że Wasz łasuchowy głód po zjedzeniu takiego omleta zostanie w pełni zaspokojony! :)

Składniki:
2 jajka
4 łyżki mleka krowiego lub roślinnego
1 czubata łyżka mąki orkiszowej
szczypta proszku do pieczenia
szczypta cukry wanilinowego

Dodatki:
gruszka
pomarańcza
biały ser (opcjonalnie)
miód płynny
mrożone lub świeże jagody
jogurt naturalny (opcjonalnie)

Białka oddzielić od żółtek. Białka ubić na lekką piankę (nie na sztywno!) dodać żółtka, lekko ubić trzepaczką lub na najniższych obrotach miksera. Przesiać mąkę, proszek i cukier wanilinowy.
Całość delikatnie wymieszać.
Na patelni rozgrzać odrobinę masła. Na rozgrzane masło wlać ciasto. Smażyć na średnim ogniu aż spód się zrumieni. Przewrócić i powtórzyć czynność tak aby omlet z obu stron był rumiany.
Na gorący omlet rozkruszyć biały ser, ułożyć owoce, polać miodem i jogurtem. 

piątek, 4 listopada 2016

Sałatka brokułowa z sosem tysiąc wysp

Aż dziw bierze, że ta sałatka nie doczekałam się wcześniej publikacji na moim blogu, bo robię ją już od przeszło roku! Sprawdza się zarówno w formie miskowej, gdy przygotowuję ją na imprezę jak i sałatka do lunchboxa na wynos do pracy. Ostatnio chodziły za mną brokuły i przypomniał mi się przepis właśnie na tą sałatkę długo się nie zastanawiając postanowiłam zrobić nam sałatkę brokułową jak zwykle się nie zawiodłam! ;) Wyszło pysznie, zdrowo, kolorowo! :)

Składniki: (na 4 porcje na talerzu lub 1 miskę sałatki)
1 opakowanie mrożonych brokułów
2 duże malinowe pomidory
1 puszka czerwonej fasoli
1 puszka kukurydzy
20 dag wędzonej szynki
4 jajka ugotowane na twardo
100g sera feta

Sos:
3 łyżki majonezu
400g jogurtu greckiego
1/2 szklanki ketchupu pikantnego
1 ząbek czosnku
szczypta cukru
sól, pieprz do smaku

Z podanych składników przygotować sos.
Brokuły wrzucić na posolony wrzątek gotować 5 minut na umiarkowanym ogniu. Odcedzić włożyć do zimnej wody, osuszyć.
Na talerz poukładać różyczki brokuła.
Na brokułach ułożyć pomidora pokrojonego w kostkę, odsączoną kukurydzę i czerwoną fasolę.
Posypać szynką, serem feta pokrojonym w kostkę.
Wkoło poukładać ćwiartki jajek. 
Całość polać sosem.
Do sałatki można podać czosnkowe grzanki.

środa, 2 listopada 2016

Bezmleczny koktajl tropikalny

Potrzeba matką wynalazków! Kilka miesięcy temu dopadło mnie ograniczenie mleka krowiego do minimum podobny los dopadł ostatnio moją znajomą Anetkę, która podobnie jak ja wtedy czuła, że jej sposób żywienia legł w gruzach i jedyne co ją czeka do żywienie się energią słoneczną... ;) Na szczęście jako pierwsza przetarłam szlaki i o jakąś wiedzę jestem już bogatsza stąd postanowiłam wesprzeć Anetkę i pokazać jej, że funkcjonowanie bez mleka od krowy może być przyjemne i niekoniecznie nie musi rujnować naszego portfela ;) Podczas gdy wpadła do mnie na piątkowe odwiedziny zrobiłyśmy wspólnie mleczko kokosowe (przepis tutaj) a następnie na bazie mleczka powstał koktajl, na który przepis znajdziecie poniżej, wyszło przepysznie! Dzięki temu koktajlowi spokojnie przeniesiecie się w ciepłe tropiki co patrząc na aurę za oknem będzie z pewnością miłym doświadczeniem. Gwarantuję, że koktajl zasmakuje nawet największym sceptykom zdrowego żywienia!

Składniki (na 2 porcje koktajlu po 600ml)
2 szklanki mleczka kokosowego (szklanka 250ml)
2 małe banany
2 pomarańcze

Banany obrać ze skóry pokroić w kostkę.
Pomarańcze obrać ze skóry, pozbyć się białych błonek, pokroić na mniejsze części.
W blenderze zmiksować mleczko z owocami. Podawać od razu po przygotowaniu.

Printfriendly